11 marca 2008

Jak nie myśleć o przeszłości?

Czuję się co najmniej dziwnie. Maher spędził dzisiaj na necie 2 godziny, gdyż jak miał już wychodzić to zaczęła się rozmowa o przeszłości. Nawet nie chcę sobie przypominać jak to się w ogóle zaczęło. Kiedyś w sumie już na ten temat rozmawialiśmy, ale był niechętny do tej rozmowy. Dzisiaj natomiast zaczął mówić sam z siebie, że w sumie to wiem już wszystko o jego życiu i że przypuszcza, że o innych dziewczynach też sie domyślam. Stanęło mi serce w gardle, ale on dokończył zdanie. Że inne dziewczyny owszem były, ale on tylko spędzał z nimi czas nic więcej. Że on jak to typowy facet musiał sie wyszaleć, ale że teraz już naprawdę nie chce nikogo innego, że  jego rodzina zna tylko mnie. Z jednej strony uderzają o mnie te słowa a z drugiej dobijają się te o innych dziewczynach, z którymi spał. Przecież to chyba najgorsze co można usłyszeć. Ale mam czego chciałam. Sama kiedyś próbowałam to z niego wyciągnąć. A on w najbardziej niespodziewanym momencie zaczął o tym mówić. Cholera, po prostu czuję się jakby mnie ktoś walnął w twarz. Wiem, że to była przeszłość, wiem, że nie było tych dziewczyn wiele, wiem, że to zwykły sex i nic więcej, wiem teorytycznie wszystko a jednocześnie jestem zazdrosna. Tylko o co? O głupią przeszłość,  której i tak nie zmienię. W pewnym momencie stwierdził, ze musi wyjść bo już dłużej nie wytrzyma. Widziałam jak go rozrywało kiedy widział, że z każdym jego słowem moja podkowa na ustach jest coraz większa a oczy staja się coraz bardziej szkliste. Za chwilę zadzwonił i przeprosił. Ja tak szczerze to chyba nie chcę już  nigdy więcej wracać z Nim do tego tematu. Chcę żeby zostało już tak jak jest. Z czasem być może przejdzie mi ta chorobliwa zazdrość o przeszłość i będzie mi łatwiej to wszystko zrozumieć. A póki co pozostaje strach. Strach o jutro, o pojutrze, o to co będzie za rok...Nie chcę by cokolwiek sie zmieniło, nie chcę zostać sama...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz