Czas po powrocie biegnie dość szybko. Nim się obejrzymy to
zacznie się remont naszego mieszkania. Co prawda jeszcze troszkę czasu do tego
trzeba, ale dom brata jest już na wykończeniu i lada chwila zaczną się
wyprowadzać. Narzekaliśmy wszyscy na wspólne mieszkanie, ale im bliżej ich
wyprowadzki tym smutniej się robi, że mały bratanek, który jest naszą małą
iskierką zniknie z domu. Jak na razie nie daje się przekonać do tego, że ten
dom nazywany przez wszystkich "budową" ma być jego nowym domkiem, ale
pięknie urządzony przez ukochanego dziadziusia ( z pomocą cioci i wujka) pokoik
jest jego dumą i wszystkich informuje, że to jego nowy pokój. Miejmy nadzieję,
że nie będzie płakał za swoim dotychczasowym domem i przeprowadzi się bez
smutków.
A co wtedy z nami? Ano tak jak już wcześniej wspominałam szykujemy
się do remontu. Dla wielu osób słowo remont kojarzy się nawet z malowaniem, ale
u nas będzie to ogromny bałagan, który nie powinien trwać zbyt długo. Jak na
razie chodzimy po sklepach, rozglądamy się, podglądamy co się nam podoba i
tworzymy wizje własnego gniazdka. Wiadomo, że nie zmienimy całego układu
piętra, ale trochę ścian poprzesuwamy...
Mamy już zamówione panele na podłogę i wszystkie drzwi które
będziemy potrzebować, bo na to czeka się najdłużej. Już nie mogę się doczekać
kiedy i u nas zacznie się coś "dziać".