15 listopada 2011

Zostaliśmy sami :)...


Cześć i czołem.
U nas ostatnio dnie przebiegają nam między palcami. Nawet nie wiem kiedy ucieka nam kolejna doba. Jako, że wszystkie ekipy budowlane skończyły już swoje prace "na budowie", to trzeba było przygotować dom do stanu używalności. Pucowanie okien, podług trochę czasu zajęło, i pozbawiło większość osób wszelkiej energii, ale efekt końcowy jest na prawdę zadowalający. Patrzę na te piękne kolorowe pomieszczenia i już na prawdę nie mogę się doczekać swoich :)
Po gruntownym posprzątaniu domu nie było na co czekać i na 11 listopada zaplanowaliśmy część przeprowadzki. Tempo jednak było takie, że przez cały dzień zdołaliśmy popakować wszystko w kartony, porozkręcać meble i przewieźć wszystko, a tam druga "ekipa" czyli rodzina bratowej robiła dokładnie odwrotne czynności. Nikt nie sądził, że tak szybko to pójdzie, ale faktycznie w ciągu jednego dnia brat się wyprowadził i zostaliśmy na piętrze całkiem sami. Nasz "pełny" pokój i puste ściany w pozostałych pomieszczeniach. Jak na razie jest strasznie głucho, pusto i jakoś tak dziwnie, ale już niedługo i do nas wpada ekipa remontowa i będą robić DEMOLKĘ.