Ciągle tu jestem, tylko znów brakuje mi zapału do pisania
czegokolwiek. Mąż mój posiada już komplet dokumentów polskich. Wyrobienie
dowodu osobistego trwało zaledwie tydzień, a na paszport czekał 10 dni.
Powiedziałabym, że wręcz ekspresowe tempo mają nasze urzędy, czego zupełnie się
nie spodziewałam. Obecnie mało pracy w transporcie a sporo w obsłudze konferencji,
więc Maher spędza wiele godzin poza domem, do czego ja nie jestem
przyzwyczajona i dom jest taki pusty...
Ogólnie to nie dociera do mnie, że już jest końcówka roku,
że już jutro grudzień się zaczyna i całkiem niedługo święta będą. W tym roku
zamierzamy mieć już swoją własną choinkę, bo w zeszłym to jeszcze nie było jej
nawet gdzie ustawić :) Zobaczymy, co wyjdzie z naszych planów.
Na okres po świętach zapowiedział się z wizytą kolega Mahera
mieszkający we Francji. Przyjedzie ze swoją żoną i zatrzymają się u nas od
30.12 do 07.01. Tym sposobem w końcu mąż mój nie będzie pracował w Sylwestra i
będzie nam dane złożyć sobie życzenia Noworoczne inaczej niż przez telefon. Sam
nie dowierza, że będzie w tym dniu wolny, bo przez ostatnie 11 lat zawsze obsługiwał
:)
Zapowiada mi się
intensywny grudzień, ale mam nadzieję, że znajdę trochę czasu, żeby skrobnąć w
końcu notkę o ostatnim wyjeździe.
Chciałabym też zwrócić uwagę na komentarze pod ostatnim
postem. Prosiłabym o wymianę zdań w sposób kulturalny a nie obraźliwy.
Rozumiem, że każdy może mieć inne zdanie, ale na prawdę można to wyrazić w
zupełnie inny sposób niż wyzywanie od ptasich móżdżków osób, o których nic się
nie wie ;) A ja nie będę brać udziału w
tamtej dyskusji, bo nie czuję takiej potrzeby. Zresztą wywiązałaby się zapewne
jeszcze większa dyskusja i kto wie jak wiele nieodpowiednich słów by tutaj
padło. Mam tylko nadzieję, że nie zostanę zmuszona do zablokowania bloga i
wpuszczenia tutaj osób wyłącznie zaufanych, bo nie taki był cel pisania tego
bloga...