30 listopada 2012

O wszystkim i o niczym słów kilka...


Ciągle tu jestem, tylko znów brakuje mi zapału do pisania czegokolwiek. Mąż mój posiada już komplet dokumentów polskich. Wyrobienie dowodu osobistego trwało zaledwie tydzień, a na paszport czekał 10 dni. Powiedziałabym, że wręcz ekspresowe tempo mają nasze urzędy, czego zupełnie się nie spodziewałam. Obecnie mało pracy w transporcie a sporo w obsłudze konferencji, więc Maher spędza wiele godzin poza domem, do czego ja nie jestem przyzwyczajona i dom jest taki pusty...

Ogólnie to nie dociera do mnie, że już jest końcówka roku, że już jutro grudzień się zaczyna i całkiem niedługo święta będą. W tym roku zamierzamy mieć już swoją własną choinkę, bo w zeszłym to jeszcze nie było jej nawet gdzie ustawić :) Zobaczymy, co wyjdzie z naszych planów.

Na okres po świętach zapowiedział się z wizytą kolega Mahera mieszkający we Francji. Przyjedzie ze swoją żoną i zatrzymają się u nas od 30.12 do 07.01. Tym sposobem w końcu mąż mój nie będzie pracował w Sylwestra i będzie nam dane złożyć sobie życzenia Noworoczne inaczej niż przez telefon. Sam nie dowierza, że będzie w tym dniu wolny, bo przez ostatnie 11 lat zawsze obsługiwał :)
Zapowiada  mi się intensywny grudzień, ale mam nadzieję, że znajdę trochę czasu, żeby skrobnąć w końcu notkę o ostatnim wyjeździe.

Chciałabym też zwrócić uwagę na komentarze pod ostatnim postem. Prosiłabym o wymianę zdań w sposób kulturalny a nie obraźliwy. Rozumiem, że każdy może mieć inne zdanie, ale na prawdę można to wyrazić w zupełnie inny sposób niż wyzywanie od ptasich móżdżków osób, o których nic się nie wie ;)  A ja nie będę brać udziału w tamtej dyskusji, bo nie czuję takiej potrzeby. Zresztą wywiązałaby się zapewne jeszcze większa dyskusja i kto wie jak wiele nieodpowiednich słów by tutaj padło. Mam tylko nadzieję, że nie zostanę zmuszona do zablokowania bloga i wpuszczenia tutaj osób wyłącznie zaufanych, bo nie taki był cel pisania tego bloga...