1 września 2008

31 sierpnia...


Wiecie co? Powiem Wam-wszystkim moim czytelnikom, że dzisiaj, czyli dokładnie 31 sierpnia bez najmniejszych skrupułów LENIŁAM SIĘ! Już dawno nie miałam takiego wolnego dnia, w którym mogłabym poleżeć w łóżku do momentu, w którym sama będę miała ochotę wstać. Oczywiście pobudka mnie nie ominęła, ale do tego jestem przyzwyczajona, że Maher puszcza sygnał, albo dzwoni na dzień dobry koło 8 rano. Normalka. Nie zdołał mnie obudzić na tyle bym wstała  z łóżka, czy chociażby wychyliła którąś z kończyn spod prześcieradła… Wyspana, roześmiana i ogólnie rzecz biorąc zadowolona z życia wstałam o godzina 10. W bardzo zwolnionym tempie (w przeciwieństwie do dnia powszedniego) zjadłam śniadanie i ze stoickim spokojem wybrałam się do kościoła…
Dzisiaj nawet  tworzyłam obiad dla rodziny i wcale się nie złościłam. Być może dlatego, że czułam się wypoczęta.  Ugotowałam rosołek z pysznymi kluseczkami , a na drugie danie tradycyjnie pierś z kurczaka. Wszystko oczywiście z uśmiechem na ustach. Czułam, że dzisiejszy dzień będzie naprawdę miły i nie przeliczyłam się. Maher postanowił przyjść na Internet, żeby sprawić mi trochę przyjemności.
Porozmawialiśmy godzinkę. Ustaliliśmy plan na mój pobyt w Tunezji. Powygłupialiśmy się trochę i pośmialiśmy. Było naprawdę miło. Uwielbiam patrzeć jak się śmieje/uśmiecha. Nie ważne czy na żywo, czy też na Internecie. Ważne, że widzę ten uśmiech na ustach i te ciepłe promyczki w oczach. Częściowo wybyliśmy z naszymi planami na przyszłość podczas zwyczajnych żartów. Pokazałam Maherowi moje zdjęcie w sukience na wesele. Rozpromieniał. Wiedziałam, że mu się podoba. Stwierdziłam, że w takim razie będzie ona na nasz ślub (kiedyś tam…). Skrzywił się. Woli tradycję.. Chce dla mnie białą suknię. W ramach kompromisu zostaliśmy na ecru. Lubię takie rozmowy. Lubię planować Naszą przyszłość. Lubię widzieć, że Maher jest szczęśliwy, zadowolony. Nic mi już wtedy nie potrzeba- „Gęba sama się śmieje”.
A teraz siedzę sobie. Kątem oka patrzę na jakiś program w telewizji, chociaż i tak nie bardzo wiem co się tam dzieje.  Klepię na klawiaturze żeby napisać post, a jednocześnie staram się przypomnieć jak to było w poprzednich latach, kiedy to 31 sierpnia szykowałam strój galowy… Jutro nie pójdę na żadne rozpoczęcie roku. Nie dostanę żadnego planu zajęć. Mam na to jeszcze czas. Zwyczajnie wsiądę w samochód i pojadę na jakieś zakupy, później coś jeszcze posprzątam, pójdę do pracy, a część moich znajomych z roześmianymi twarzami będzie jechać autobusami do szkół. Powrócą do swoich uczniowskich obowiązków. Jutro nowi pierwszoklasiści krzykną chórkiem WITAJ SZKOŁO!  Życzę więc powodzenia dla wszystkich uczniów rozpoczynających jutro rok szkolny.
Chcesz być czymś w życiu, to się ucz,
Abyś nie zginął w tłumie;
Nauka to potęgi klucz,
W tym moc, co więcej umie.
(Ignacy Baliński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz