22 grudnia 2011

Jest pięknie...

W święta powinniśmy być już u siebie. Właśnie robione są ostatnie wykończenia i jest już na prawdę pięknie. Miałam nadzieję, że właśnie tak będzie, ale bałam się, że coś może nie wyjść bądź inaczej wyglądać w wyobraźni niż w rzeczywistości. Jesteśmy na prawdę zadowoleni z efektów końcowych. Wiadomo, że wielu rzeczy jeszcze brakuje, ale są to rzeczy, które z czasem będziemy robić samodzielnie. Nie ma karniszy, żaluzji, firan, co jednak na chwile obecną w zupełności nam nie przeszkadza. Brak też drzwi do salonu i drzwi wejściowych bo firma źle wymierzyła i będą dopiero po Nowym Roku, ale jakoś i bez nich przeżyjemy. Nie ma też żadnych mebli i przez najbliższy miesiąc na pewno nie będzie, ale to też nie sprawia nam problemu. 




To nasza sypialnia. Już są kolorki takie jakie miały być oraz efekt świetlny. Jest już też skręcone łóżko, czyli wszystko jasne, gdzie dzisiaj śpimy.  





Łazienka jest praktycznie skończona. Jedynym mankamentem jest brak ciepłej wody, ale u rodziców w łazience jej nie brakuje, więc będziemy korzystać jeszcze u nich. ( piecyk gazowy jest przeniesiony na strych i wymaga specjalisty do pierwszego odpalenia, a ten będzie dopiero po świętach)



A tak prezentują się kolejno sufity w przedpokoju i kuchni. Mnie się podoba. A Wam?








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz