5 stycznia 2009

W Nowym Roku:...


Święta minęły w miarę szybko i bez specjalnych wydarzeń. W Sylwestra zajmowałam się dziećmi (5 letnia dziewczynka i 2 letni chłopiec) żeby sobie troszeczkę dorobić. Skoro nigdzie nie szłam, to mogłam na tym skorzystać. W Nowy Rok weszłam z zapałem do nauki i mam nadzieję, że tak mi pozostanie. Od jutra zamierzam zabrać się za naukę prawa i technologii informacyjnej. Liczę na to, że czytanie notatek 4 razy dziennie przez 5 dni w tygodniu pozwoli mi na wcześniejsze zaliczenie ustne 2 egzaminów, żeby mieć mniej w sesji…
15 stycznia lecę do Tunezji. Czas do wyjazdu szybko zleci. Mam nadzieję, że wyjazd będzie udany, jak również pozwoli na mały relaks przed egzaminami. Mimo wszystko będę musiała zabrać ze sobą zeszyciki z notatkami i pouczyć się troszeczkę na ciepłym piasku, gdyż wrócę dzień przed kolejnymi 3 egzaminami (mam nadzieję, że nam więcej nie dołożą). Lecę by pobawić się w listonosza i doręczyć Maherowi zaproszenie. Przy okazji odwiedzimy rodzinę Mahera i spędzimy trochę czasu razem. Już się nie mogę doczekać, ale póki, co pilnie czytam notatki
Z nowości mogę dodać, iż po miesiącu doczekaliśmy się na odpowiedź z Ambasady RP w Tunisie. Odpowiedź o treści „17 luty, godz.: 9: 00”   wymagała naprawdę wiele trudu i wysiłku, dlatego też pewnie trzeba było tyle czekać. Pominę fakt, że zaproszenie mamy ważne od 20 lutego i stracimy, co najmniej miesiąc z 3 miesięcy jego ważności przez długie terminy w ambasadzie. Do terminów w zaproszeniu wliczyłam czas „niespodzianek”, ale nie sądziłam, że będą one aż tak długie.  Cóż pozostaje nam liczyć tylko, że Maher dostanie wizę na 2 miesiące i ambasada nie będzie robić problemów. Może, chociaż Wielkanoc udałoby się Nam spędzić razem.
Zdaję sobie sprawę, że notka ta nie ma konkretnego ładu, ani składu, ale niestety nie jestem w stanie ostatnio logicznie myśleć. Przemęczenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz