Mój mały bratanek postanowił nas wyciągnąć do rynku dokarmić
gołąbki. Pogoda była sprzyjająca wycieczkom, dlatego postanowiliśmy się wybrać
na mały, zimowy, niedzielny spacer. Słonko świeciło tak mocno, że ciężko było
momentami patrzeć przed siebie i wiele osób chodziło w okularach
przeciwsłonecznych, w tym mój mąż :)
A później był pyszny obiad w chińskiej i mały padł na popołudniową drzemkę już w samochodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz