29 września 2010

Powrót...

Wróciliśmy cali i zdrowi w nocy z czwartku na piątek. Ciężko nam się wbić ponownie w nasza polską, szarą rzeczywistość. Pogoda nas przeraża i z chęcią posiedzielibyśmy jeszcze w Tunezji, gdzie codziennie rozpieszczało nas słoneczko i temperatura powyżej 30 stopni. Nie mieliśmy czasu na nudę, ciągle byliśmy w biegu i zaliczyliśmy więcej niż było planowane. Nie odczuliśmy w ogóle, że minęły 2 tygodnie i z wielkim żalem trzeba było pakować walizki. Mam nadzieję, że niedługo znajdę troszkę więcej czasu i co nieco wam opiszę. Swoją drogą dziękujemy Bogu, że nie zakupiliśmy biletów w Selectours, bo kto wie, czy musielibyśmy wracać wcześniej, czy może na własny koszt…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz